Gdy ktoś twierdzi, że istnieją normy fabrycznej grubości lakieru, opowiada bzdury. Jak się przekonać, czy lakier jest oryginalny? Radzimy jak i czym prawidłowo zmierzyć grubość lakieru w samochodzie nowym lub używanym.
Oglądając używane auta (a coraz częściej także nowe), klienci wyciągają z kieszeni miernik grubości lakieru. Słusznie! Za pomocą takiego narzędzia najłatwiej wychwycić miejsca, gdzie nadwozie (lub jeden z jego elementów) było naprawiane: powtórnie lakierowane, a nawet prostowane, spawane i szpachlowane.
Do tego celu często wystarczy najprostszy magnetyczny miernik grubości lakieru. Taki, który wyposażony jest w wysuwany trzpień ze skalą i w magnetyczną końcówkę. Przykładamy go do nadwozia i pociągamy, aż się oderwie. Im słabiej magnes trzyma się elementu, tym mniej wysunie się ruchomy trzpień. Im grubszy lakier lub szpachla pod lakierem, tym słabiej magnes trzyma się w miejscu pomiaru – i dzięki temu z grubsza dowiadujemy się, czy element był naprawiany.
Samochody jednak się zmieniają, podobnie jak techniki napraw, i dziś już w wielu wypadkach nawet miernik elektroniczny ze średniej półki nie wystarczy. Plastik, aluminium, stal Coraz więcej aut ma zewnętrzne elementy nadwozia wykonane z różnych materiałów: plastiku, stali, aluminium. Za pomocą łatwo dostępnych środków nie da się sprawdzić grubości lakieru na plastiku. Z tworzyw sztucznych wykonywane są nie tylko zderzaki, lecz także błotniki czy np. tylne klapy. Źle polakierowany plastik na szczęście nie zardzewieje – najwyżej brzydko będzie wyglądał.